Rynek Infrastruktury
– W środku systemu w imieniu państwa działa Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która zamawia budowanie dróg u wykonawców. W całym systemie kontrolingu funkcjonuje Najwyższa Izba Kontroli, funkcjonuje Europejski Trybunał Obrachunkowy, funkcjonuje Centrum Unijnych Projektów Transportowych, funkcjonują CBA, ABW z tarczą antykorupcyjną, polskie organy ścigania. Ten system zadziałał, ten system wykrył prawdopodobnie zmowę cenową – wyjaśnił w sejmie Nowak.
Minister tłumaczył, że na 10 badanych projektów, które ABW uznała za podejrzane, w trzech zaistniało podejrzenie złamania prawa, z kolei tylko w jednym przypadku prokuratura skierowała akt oskarżenia i postawiła zarzuty wykonawcom projektu, a nie, jak powiedział Nowak, Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
– Chcę, żeby w odpowiedzi na te podłe kłamstwa, które są bardzo często powtarzane, również bardzo wyraźnie wybrzmiało, że Polska najlepiej w Unii Europejskiej wydaje środki unijne. Polska jest liderem w wydawaniu środków unijnych. Polska ma najniższy wskaźnik nieprawidłowości i korekt, jeśli chodzi o wydawane środki unijne. Polska na czele z panią minister Bieńkowską zbiera wyłącznie pochwały w całej Unii Europejskiej. Wiem, że to boli, zwłaszcza tych nieudolnych polityków, którzy nigdy nie potrafili zbudować takiego systemu – mówił ostro szef resortu transportu.
– Mamy do czynienia z sytuacją, w której Polska jest stroną poszkodowaną, z sytuacją, w której Generalna Dyrekcja, która występuje w całym postępowaniu również jako strona poszkodowana, jest wykorzystywana jako oręż do walki z koalicją rządową czy też, dokładnie rzecz ujmując, z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego i Ministerstwem Transportu. Wyjątkowo nieczyste zagrywki, brzydkie słowa, które nie powinny padać z ust ludzi, którzy pretendują do wygrywania wyborów w naszym kraju – mówił minister Nowak.
Sławomir Nowak wyjaśnił, że trzy podejrzane przetargi ogłoszone przez GDDKiA zostały skontrolowane przez prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, który nie wykrył naruszeń. Dodał, że do zmowy cenowej doszło najprawdopodobniej w przypadku kontraktu na budowę drogi S8 z Białegostoku do Jeżewa, z kolei przy kontraktach na budowę autostrady A4 z Radymna do Korczowej oraz drogi S8 z Piotrowa Trybunalskiego do Rawy Mazowieckiej prawdopodobnie, zgodnie z aktem oskarżenia, usiłowano dokonać zmowy cenowej.
Nowak tłumaczył, że w przypadku trzech kontraktów prezes UZP dokonał kontroli uprzedniej każdego postępowania i w żadnym nie stwierdzono naruszeń. Zauważył, że w przetargach na te inwestycje zamawiający rzetelnie wywiązywał się ze wszystkich swoich obowiązków i uwzględniał w przetargach niektóre z protestów. – Warunki były sformułowane w sposób proporcjonalny i odpowiedni do przedmiotu zamówienia, przez co można stwierdzić, iż nie preferowały żadnego z wykonawców, pozwalając na udział w postępowaniu wielu podmiotom – powiedział minister.
– Warunki były również sformułowane w sposób typowy dla danego rodzaju zamówień udzielanych przez Generalną Dyrekcję, czyli w sposób nieodbiegający od ogólnie przyjętych standardów. Dlatego też trudno mówić o szczególnych uwarunkowaniach, np. preferujących konkretnych wykonawców, dla wyżej wymienionych postępowań, bo takich po prostu nie było. Ogłoszenia o zmówieniu były publikowane w prasie o zasięgu ogólnopolskim, jak zawsze, i na podstawie weryfikowanej dokumentacji, w toczących się postępowaniach nie było oznak działań, czy to ze strony wykonawców, czy też zamawiającego, wskazujących na jakiekolwiek nieprawidłowości – dodał.
– Postępowania podlegały zarówno kontroli uprzedniej prezesa UZP, bo to jest obowiązek, jeżeli wartość tych robót przekracza 20 mln euro, i tak było w tym wypadku zawsze. Wszystkie postępowania były weryfikowane przez urząd kontroli skarbowej oraz w przypadku projektu S8 Jeżewo – Białystok oraz A4 Rzeszów – Korczowa – przez Europejski Trybunał Obrachunkowy. Wszystkie te instytucje nie stwierdziły nieprawidłowości przy wyborze wykonawców w wyżej wymienionych postępowaniach – poinformował minister transportu.
– Instytucje systemu zarządzania i kontroli wydatkowania funduszy unijnych, tj. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, Ministerstwo Transportu, Centrum Unijnych Projektów Transportowych, kontrolują działania zamawiającego, tj. Generalnej Dyrekcji, nie ma natomiast możliwości kontrolowania podmiotów biorących udział w prowadzonych postępowaniach. Tego typu kontrolę mogą prowadzić, i skutecznie to robią, co dowodzi fakt skierowania aktu oskarżenia przez Prokuraturę Apelacyjną do sądu, organy państwa wyposażone w instrumenty śledcze i techniki operacyjne, i to się w tym wypadku przecież stało – oznajmił Nowak.